Czasami człowiek ma wrażenie, że ktoś go śledzi, obserwuje,
no po prostu, że ktoś za nim łazi. Nasza dzielna bohaterka Nina, doświadczyła
tego wielokrotnie. Od wielu lat chodzi za nią Arthur Conan Doyle i jego
Sherlock Holmes. Pomimo, iż nie ma ona najmniejszego pojęcia jak ów jegomość
wygląda, to nie ma wątpliwości, że to właśnie był on.
„Studium w szkarłacie” to pierwszy tom traktujący o znanym
chyba na całym świecie detektywie, a wspomnianym już wcześniej, Sherlocku
Holmesie. Z książki dowiemy się jak rozpoczęła się współpraca detektywa z
doktorem Watsonem. Okazuje się bowiem, że wcale nie od początku byli oni
przyjaciółmi, jednak ich wspólne początki nie należały do najtrudniejszych. W pewnym
momencie historii przyjdzie zmierzyć się obu panom ze śmiercią, która
dosięgnęła niejakiego Drebbera. Został on znaleziony w opuszczonym domu w
jednej z dzielnic Londynu. Policja zwraca się z prośbą o pomoc do detektywa
Holmesa, który narzeka, że już nie ma prawdziwych zbrodni.
Powieść jest podzielona na dwie, niemalże równe części. W
pierwszej opisane zostały poczynania dwóch głównych bohaterów, a zatem Holmesa
i Watsona. W tej części możemy pobawić się w tropicieli i spróbować rozwiązać
zagadkę. Jeśli nam się to uda, to poznamy mordercę oraz jego motywy. Niestety
wszystko rozgrywa się bardzo szybko i zanim Nina zaczęła się na poważnie zastanawiać,
kto, po co i jak, sprawa zostaje rozwiązana i zamknięta. Szkoda, bo szukanie
sprawcy jest niezwykle przyjemne dla czytelnika. Druga część książki z kolei
opowiada o przeszłości denata i jego oprawcy. Dopiero tutaj tak naprawdę
dowiadujemy się, jakimi pobudkami kierował się morderca. Z początku Nina myślała,
że druga część książki będzie zupełnie inną historią, bo pierwsze zdania nie
nawiązywały do poprzedniej części.
„Studium w szkarłacie” czyta się bardzo dobrze, szybko i
łatwo, ale niestety nie powala na łopatki. Nina liczyła na wielkie „wow”, ale
tego nie było. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to klasyka powieści
detektywistycznej i dla miłośników gatunku nie powinno być to przeszkodą w
poznawaniu Sherlocka. Jest to również książka bardzo krótka, co trochę smuci,
ponieważ nie można nacieszyć się śledztwem, a jeśli byłaby dłuższa to
prawdopodobnie i śledztwo trwałoby dłużej.
Choć serialowy Sherlock Holmes („Elementary”) zachwyca Ninę
w każdym odcinku, to ten książkowy jeszcze tego nie zrobił, ale nie traci ona
nadziei. Zobaczymy, co przyniosą kolejne powieści o tym człowieku, a póki co
nadal na pierwszym miejscu detektywów znajduje się doskonały Herkules Poirot
wraz z jego wąsem.
okładka: Wydawnictwo Algo
źródło okładki: wydawnictwo-algo.pl
źródło okładki: wydawnictwo-algo.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz