Ta historia miała miejsce jakieś siedem lat temu. Wiosna. Przełom
kwietnia i maja. Nina nie miała pod ręką żadnej książki, którą mogłaby i chciałaby
przeczytać. W akcie ogromnej desperacji sięgnęła po „Desperację”. Dziś już
prawie jej nie pamięta, ale były momenty, kiedy bała się chodzić po ciemku w
swoim domu i to było okropne.
Nina zawitała w miasteczku górniczym, w Desperacji, z
nadzieją, że nie będzie wcale tak strasznie. Może Stephen King nie pisze tylko
przerażających książek. Nie pisze. Ta jednak nie należała do tych
niestrasznych. Bardzo szybko dziewczyna wczuła się w klimat, w bohaterów i w
całą sytuację panującą w miasteczku. Pomimo sygnałów ostrzegawczych, martwy kot
przybity do znaku drogowego czy dziwnie opustoszałe miasteczko, Nina nie
odłożyła książki z powrotem na półkę. Ze strony na stronę czuła, że powinna tak
uczynić, ale była już zbyt ciekawa rozwinięcia i zakończenia.
Dobrze. Krótko, o czym opowiada powieść. Krótko, ponieważ widzę,
że Nina już pakuje paznokcie między zęby a wzrok zmienia się w lekko przerażony
na wspomnienie o wspomnieniach związanych z „Desperacją”. Jak już pewnie
domyśliłeś się czytelniku akcja rozgrywa się w mieścinie Desperacja, zupełnie
jak tytuł książki, która jest opuszczona. Krąży po nim jeden człowiek. Psychopatyczny
policjant, który zamyka w więzieniu podróżnych, którzy z kolei znaleźli się w
złym miejscu o złym czasie. I tak mamy małżeństwo bezdzietne, małżeństwo
dzietne, jednego pisarza easy ridera, przyjaciela policjanta i mieszkankę
Desperacji. Ich największym marzeniem jest ucieczka i przetrwanie koszmaru, w
jakim się znaleźli. Dlaczego Collie Entragian zachowywał się tak jak się zachowywał? „Nie powiem. Jeśli chcesz
wiedzieć musisz doświadczyć tego, co ja czytając tę książkę”. No i Nina nie
okazała się w żadnym stopniu pomocna odpowiadając na to pytanie.
okładka: Wydawnictwo Albatros
Ja osobiście nigdy nie czytałam żadnego z horrorów, no chyba, że było to w czasach podstawówki, kiedy to wychodziły takie horrory dla dzieci- może Nina pamięta ,,Gęsią skórkę"? Jakoś później nigdy nie byłam przekonana do horrorów w formie książkowej, ewentualnie w formie kinowej. Jeszcze po opisie Niny, jakie to przeżycia miała podczas czytania owej książki, to już w ogóle chyba dam sobie spokój.
OdpowiedzUsuńAle chętnie Nino przeczytam recenzję książki nie horrorowej pana Kinga, jeśli takowe ma, a chyba ma, prawda? ;)
I.
Droga I.!
UsuńPamiętam tylko bajkę odcinkową "Gęsia skórka", książki nie kojarzę. Ja do horrorów nie byłam przekonana nigdy i w żadnej formie. Nie jestem odporna na tego rodzaju przeżycia :D
Tak, zgadza się. Stephen King napisał coś, co nie jest horrorem i pewnie kiedyś jakiś tytuł zagości na stronach tego bloga :)
Dzięki za komentarz.
Pozdrawiam, Nina.