„Dziwny przypadek psa nocną porą” miał być powieścią
detektywistyczną, ale okazało się, że wcale tak nie jest. Nina, zanim jeszcze
zaczęła czytać, wyczuła pismo nosem, ale zaufała innym użytkownikom Internetu i
znów się na tym przejechała.
No dobrze, zaczyna się rzeczywiście jak kryminał. Mamy zamordowanego,
mamy śledczego i zalążek dochodzenia, ale nie o to w tej książce chodzi. Odnalezienie
mordercy jest tylko dodatkiem, przez który poznajemy głównego bohatera. Pamiętajmy,
więc że nie ważne jak się zaczyna, nie ważne też jak się kończy, ale ważne jak
się sprawa ma cała. Dla Niny „Dziwny przypadek psa…” jest bardziej czymś w
rodzaju psychologicznego obyczaju, zwłaszcza, że zabójca sam z siebie przyznaje
się do popełnionego czynu w połowie książki.
Jest to dosyć specyficzna powieść, w której narratorem i głównym
bohaterem jest młody Christopher chory na autyzm. To on właśnie postanawia
wcielić się w rolę detektywa, ale istnieje wiele czynników, które uniemożliwiają
mu wykonywanie tej pracy w 100%, takich jak na przykład: lęk przed nieznanym czy
ojciec zakazujący prowadzenia podobnych praktyk. W trakcie swojego śledztwa udaje
mu się odkryć to, czego nawet nie szukał i czego, dla jego dobra, nie powinien
był odnaleźć, a mianowicie rozwiązania tajemnic rodzinnych, które będą powodem
niemałych problemów. Z opowieści chłopaka dowiadujemy się, co lubi (kolor
czerwony, matematykę, psy) i czego nie lubi (kolor żółty i brązowy,
przytulanie, dotykanie, brak organizacji). Christopher mieszka sam ze swoim
tatą, ponieważ mama nie żyje. On chodzi do szkoły specjalnej, a ojciec prowadzi
małą firmę.
Niektóre rozdziały teoretycznie można pominąć, jak rozdział
o liczbach pierwszych, bo nie wnoszą niczego do samej fabuły. Jednak, jeśli tak
zrobimy to nie poznamy Christophera w pełni, a to byłoby niekorzystne. Żeby zrozumieć
jego samego musimy spojrzeć na niego jego oczami. Ludzie chorzy na autyzm
postrzegają świat inaczej niż reszta, żyją jakby w innej rzeczywistości. Powstało
już kilka fantastycznych filmów, których bohaterami byli autyści („Rain Man”, „Jestem
Sam”), ale o powieść o tej tematyce chyba trudno, ale na szczęście jest „Dziwny
przypadek psa nocną porą”, który jest dobrym sposobem na poznanie świata autystycznego
dziecka.
Ninie nie podobało się w książce, to, że autor zdradził, kto
jest mordercą w „Psie Baskerwilów”. Ona jeszcze tego nie czytała! Zakończenie też
nie jest jej wymarzonym, bo pokazuje, że jeden popełniony błąd może
skomplikować całe, wydawałoby się, poukładane życie. Ktoś chciał dobrze dla
Christophera, postąpił źle, ale nie wiedział jak inaczej mógłby się zachować w
sytuacji, która go zastała. Pomimo, że cały czas temu komuś zależało na
Christopherze, to jednak ten jeden błąd sprawił, że ktoś trzeci, ktoś, kto się „wypiął”
na chłopca, wydaje się być lepszym. Iście dołujące, nieprawdaż?
okładka: Wydawnictwo Świat Książki
źródło okładki: lubimyczytać.pl
źródło okładki: lubimyczytać.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz