poniedziałek, 13 stycznia 2014

Sherlock jeszcze nie jest górą. - „Studium w szkarłacie” Arthur Conan Doyle (1887)

    Czasami człowiek ma wrażenie, że ktoś go śledzi, obserwuje, no po prostu, że ktoś za nim łazi. Nasza dzielna bohaterka Nina, doświadczyła tego wielokrotnie. Od wielu lat chodzi za nią Arthur Conan Doyle i jego Sherlock Holmes. Pomimo, iż nie ma ona najmniejszego pojęcia jak ów jegomość wygląda, to nie ma wątpliwości, że to właśnie był on.

    „Studium w szkarłacie” to pierwszy tom traktujący o znanym chyba na całym świecie detektywie, a wspomnianym już wcześniej, Sherlocku Holmesie. Z książki dowiemy się jak rozpoczęła się współpraca detektywa z doktorem Watsonem. Okazuje się bowiem, że wcale nie od początku byli oni przyjaciółmi, jednak ich wspólne początki nie należały do najtrudniejszych. W pewnym momencie historii przyjdzie zmierzyć się obu panom ze śmiercią, która dosięgnęła niejakiego Drebbera. Został on znaleziony w opuszczonym domu w jednej z dzielnic Londynu. Policja zwraca się z prośbą o pomoc do detektywa Holmesa, który narzeka, że już nie ma prawdziwych zbrodni.

    Powieść jest podzielona na dwie, niemalże równe części. W pierwszej opisane zostały poczynania dwóch głównych bohaterów, a zatem Holmesa i Watsona. W tej części możemy pobawić się w tropicieli i spróbować rozwiązać zagadkę. Jeśli nam się to uda, to poznamy mordercę oraz jego motywy. Niestety wszystko rozgrywa się bardzo szybko i zanim Nina zaczęła się na poważnie zastanawiać, kto, po co i jak, sprawa zostaje rozwiązana i zamknięta. Szkoda, bo szukanie sprawcy jest niezwykle przyjemne dla czytelnika. Druga część książki z kolei opowiada o przeszłości denata i jego oprawcy. Dopiero tutaj tak naprawdę dowiadujemy się, jakimi pobudkami kierował się morderca. Z początku Nina myślała, że druga część książki będzie zupełnie inną historią, bo pierwsze zdania nie nawiązywały do poprzedniej części.

    „Studium w szkarłacie” czyta się bardzo dobrze, szybko i łatwo, ale niestety nie powala na łopatki. Nina liczyła na wielkie „wow”, ale tego nie było. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to klasyka powieści detektywistycznej i dla miłośników gatunku nie powinno być to przeszkodą w poznawaniu Sherlocka. Jest to również książka bardzo krótka, co trochę smuci, ponieważ nie można nacieszyć się śledztwem, a jeśli byłaby dłuższa to prawdopodobnie i śledztwo trwałoby dłużej.

    Choć serialowy Sherlock Holmes („Elementary”) zachwyca Ninę w każdym odcinku, to ten książkowy jeszcze tego nie zrobił, ale nie traci ona nadziei. Zobaczymy, co przyniosą kolejne powieści o tym człowieku, a póki co nadal na pierwszym miejscu detektywów znajduje się doskonały Herkules Poirot wraz z jego wąsem. 

okładka: Wydawnictwo Algo
źródło okładki: wydawnictwo-algo.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz