wtorek, 18 lutego 2014

Sensacja dla najmłodszych. - „Przykry początek” Lemony Snicket właśc. Daniel Handler (1999)

    Po raz kolejny Nina skusiła się na książkę dla młodzieży. Przeczytała wcześniej kilka komentarzy osób dorosłych, które tę książkę zachwalają i postanowiła sama się przekonać, o co tyle szumu.

    „Przykry początek” to pierwszy tom cyklu „Seria niefortunnych zdarzeń”. Poznajemy w nim całkiem sympatyczne rodzeństwo: Wioletkę, Klausa i Słoneczko. Są oni bohaterami wszystkich części serii. Ich życie, po śmierci rodziców, staje się pasmem nieszczęść i niefortunnych przygód. W „Przykrym początku” dowiadujemy się o śmierci rodziców rodzeństwa Baudelaire i spotykamy się z ich nowym prawnym opiekunem, u którego rozgrywają się najważniejsze sceny powieści.

    Książka jest bardzo krótka (można ją przeczytać w godzinę, może dwie) i zanim Nina zdążyła wyrobić sobie o niej jakieś konkretne zdanie, to już czytała ostatnią stronę. Jedno jest pewne, mianowicie na pewno dziewczyna nie przeczyta kolejnych dwunastu części cyklu. Nie chodzi tu wcale o to, że książka była zła, ale raczej o to, że jest to w 100%, dla Niny przynajmniej, historia przeznaczona dla odbiorcy będącego jeszcze dzieckiem. Dorosłego raczej będzie irytować przebieg wydarzeń. Wszystko jest takie dziecięce: styl, w jakim książka jest napisana, myślenie bohaterów (no trudno się dziwić, są w końcu dziećmi). Doświadczony czytelnik często oczekuje czegoś więcej od lektury, niż tylko w miarę interesującej historii.

    Ninę strasznie denerwowały tłumaczenia niektórych wyrazów. Z początku nie przeszkadzało jej to, ba, nawet była tym zachwycona, ale po piątym takim wyjaśnieniu dostawała szału. Oczywiście jest to super sprawa dla dzieci, bo w ten sposób mają możliwość poznania, nauczenia się nowych słów i od razu wiedzą jak słowo to używać w zdaniu. Wygląda to mniej więcej tak: Janek zaśmiał się, odwrócił i poszedł w kierunku zachodzącego słońca z książką w ręku. „Książka” znaczy tu: „przedmiot złożony z kartek pełnych tekstu, na których opisane jest jakieś zdarzenie”.

    Dla małoletnich może to być wspaniała książka i Nina wierzy, że taka właśnie jest. Może jak będzie miała własne pociechy, to wtedy ponownie sięgnie po tę pozycję i będzie ją czytać razem z dziećmi. Muszą jednak być odporne na przykre rzeczy, które przytrafiają się Wioletce, Klausowi i Słoneczku, bo o tym jest cały utwór. 

okładka: Wydawnictwo Egmont
źródło okładki: lubimyczytac.pl

1 komentarz:

  1. Super recka! Miło się czyta i poprawnie stylistycznie napisana :)

    OdpowiedzUsuń