piątek, 16 sierpnia 2013

Niezniszczalna australijska młodzież. - „Jutro, jak wybuchnie wojna”, reżyseria Stuart Beattie.

    „A myślałam, że nie mam wielkich oczekiwań, co do tego filmu. Chyba gdzieś głęboko, nie bardzo wiem gdzie, liczyłam, że będzie ok, ale się zawiodłam.” Dziś zaczynam od słów Niny. Sama nie zaczęłabym lepiej, bo nawet nie wiedziałam jak by tu wejść w opisywanie „Jutra”. Książkę Nina określała, jako pozycję dla nastolatków i tak samo jest z ekranizacją. Uważa, że dla dorosłego odbiorcy nie będzie to zadowalająca rozrywka.

    Nie będziemy owijały w bawełnę. Nie mamy na to dziś nastroju, zwłaszcza Nina, a wiedzcie, że jest ona dosyć kapryśną indywidualistką i jak czegoś nie chce to tego nie robi – taka z niej wariatka. Film przedstawia wszystkie wątki właściwie tak jak były opisywane w książce. To jest plus, bo nie lubimy zmian w fabule. Jedyną rzucająca się w oczy zmianą jest dodanie do sceny z cysterną Corrie, Kevina, Chrisa i Robyn. W oryginale udział w tej akcji biorą tylko Ellie, Fi, Homer i Lee. Nina nie sądziła, że kiedykolwiek powie, że w filmie były wyraźniejsze postaci niż w powieści, ale przyszedł taki czas, że wypadałoby tak powiedzieć. Bohaterowie są bardziej charakterystyczni, ale niestety są przedstawieni w sposób bardzo stereotypowy. Weźmy taką Robyn. Jest osobą wierzącą, więc oczywiście okutana jest po samą szyję, ma grzeczną fryzurkę i jest cichutka, nie wadzi nikomu. Fi to taka trochę głupiutka blondynka. Kevin – tchórzliwy chojrak. A główna bohaterka Ellie potrafi wszystko, może dowodzić i w ogóle, co to nie ona. Homer – właściwie nie ma się czego doczepić, za wyjątkiem tego, że Nina nie ufa mężczyznom w długich włosach.

    Cała historia została osadzona, w filmie, w czasach obecnych, pewnie koło roku 2010. To dobrze, bo pewnie młodzież nie wiedziałaby, z czym to zjeść, jeśli by były to te same lata, co w książce. Hmmm na tym chyba kończą się spostrzeżenia Niny na temat filmu „Jutro, jak wybuchnie wojna”. A nie jest jeszcze jedna rzecz. Znów będzie o cysternie. Można było z tego zrobić nawet całkiem zabawną scenę. Uwaga będzie lekki spoiler. Nastoletni podpalają cysternę z benzyną i oglądają to sobie spokojnie z odległości nie wiem dokładnie jakiej, ale nie za dużej. Zbiornik wybucha, widać jak rozchodzi się fala uderzeniowa, młodzi ludzie zostają odrzuceni na pół metra, a po kilku sekundach wstają cali i zdrowi. Żeby było zabawnie wystarczyłoby zastąpić młodzież kilkoma panami. Perfekcyjnie nadaliby się: Sylvester Stallone, Chuck Norris, Arnold Schwarzenegger, Dolph Lundgren, Jean-Claude Van Damme no i Bruce Willis. Sukces murowany. Swego czasu krążyły nawet plotki, że owi panowie otrzymali propozycje udziału w „Jutrze”, ale ponoć mieli inne zobowiązania.

    Jeśli nie macie ogromnego ciśnienia na obejrzenie tego filmu, to Nina wcale tego ciśnienia nie chce Wam wpompowywać. Pewnie nie będzie to najgorszy film, jaki można oglądać, ale najlepszy też nie.

O książce przeczytasz tutaj.

źródło plakatu: filmweb.pl 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz